52-latka z prawie odciętą ręką do szpitala zawieźli policjanci, a 31-latek po upadku z dachu czekał dwie godziny na przyjazd karetki.
Gliwicka prokuratura oskarżyła lekarza zespołu pogotowia ratunkowego z Rybnika o narażenia 13-letniego pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia. - W wyniku jego zaniechań chłopak nie chodzi i nie mówi - twierdzą śledczy.
Władze Gliwic, które we wrześniu mogą zostać pozbawione jedynego ambulansu z lekarzem na pokładzie, wysłały w tej sprawie list sprzeciwu do wojewody śląskiego. Przedstawiciele wojewody poinformowali we wtorek, że zdecydował on, że w tym mieście specjalistyczna karetka powinna zostać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.