Ministra Barbara Nowacka wstrzymała program "Laptop dla ucznia" i zapowiedziała zmianę jego zasad. Wśród rodziców pojawiają się głosy, że zamiast komputerów uczniom lepiej byłoby rozdawać czytniki e-booków.
Nie tylko czwartoklasiści, ale też nauczyciele dostaną rządowe laptopy. W odróżnieniu od uczniów sprzęt mogą wybrać sami i sfinansować go za pomocą otrzymanego bonu. I tu zaczynają się problemy.
Rządowe laptopy dla czwartoklasistów oficjalnie miały służyć do nauki. Nieoficjalnie mówiło się, że to kiełbasa wyborcza. W praktyce służą dzieciom do gier, ale niektórzy rodzice woleliby je sprzedać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.