Piast w meczu z Lechią walczył od początku o całą pulę, bo tylko trzy punkty gwarantowały śląskiej drużynie względny spokój w walce o utrzymanie. Gliwiczanie piłkarsko prezentowali się dużo lepiej od rywali, ale nie potrafili strzelić gola. Lechiści budowali ataki dużo prościej i – jak się okazało w 45. minucie – to wystarczyło. Z rzutu wolnego z połowy boiska piłkę w pole karne wrzucił Patryk Lipski. W polu karnym się zakotłowało i piłki nie zdołał wybić Marcin Pietrowski, dzięki czemu futbolówka znalazła się pod nogami Michała Nalepy. Środkowy obrońca Lechii spokojnie odwrócił się z piłką i wobec bierności przyglądających się mu Tomasza Jodłowca, Marcina Pietrowskiego i Aleksandara Sedlara umieścił piłkę w siatce.
W przerwie trener Waldemar Fornalik polecił zostać w szatni Valencii, a w jego miejsce wpuścił Gerarda Badię. Szkoleniowiec Piasta nie miał zbyt wielkiego pola manewru, jeżeli chodzi o zmiany, bo do meczu przystępował bez pauzujących za kartki Michala Papadopulosa i Jakuba Czerwińskiego oraz leczących kontuzje Patryka Dziczka, Urosa Koruna i Denisa Gojki. Druga połowa rozpoczęła się bardzo niemrawo, z lekką przewagą gości. Nie stworzyli oni sobie jednak klarownych okazji.
Piast ruszył dopiero w 60. minucie, kiedy na lewej stronie Joao Nunesowi urwał się Sasza Żiwec i mocno wrzucił w pole karne. Chciał zagrać na głowę Mateusza Szczepaniaka, ale ten za szybko wbiegł w pole karne i ostatecznie zdołał tylko strącić piłkę do zamykającego akcję Martina Konczkowskiego. 24-latek oddał atomowy, ale prosty dla Duszana Kuciaka strzał.
Po tej akcji Fornalik zmienił bocznego obrońcę Mikkela Kirkeskova na napastnika – Karola Angielskiego. Gliwiczanie przeszli na system gry z trójką obrońców, a Szczepaniak i Angielski grali obok siebie w ataku.
To dość szybko pozwoliło gliwiczanom stworzyć przewagę. W 66. minucie Piast powinien był wyrównać. Zza pola karnego uderzał Angielski, a piłkę pod nogi Szczepaniaka odbił Kuciak. Wypożyczony z Cracovii napastnik zamiast próbować strzału, zamarkował uderzenie, uciekł do boku i wrzucił piłkę na głowę Angielskiego, który jednak nie trafił w bramkę.
Kiedy Piast był już blisko gola, to Lechia mogła ukąsić po raz drugi. Sławomir Peszko wywalczył piłkę w środku pola i zagrał w tempo do Flavia Paixao, który wyłożył piłkę Joao Oliveirze. Na szczęście dla Piasta pomocnik Lechii, będąc oko w oko ze Szmatułą, oddał słaby strzał.
Gospodarze nie wyciągnęli wniosku z tej lekcji i chwilę później stracili drugą bramkę. W polu karnym o piłkę zawalczył Paixao, zgrał do Oliveiry, a ten z woleja uderzył obok Szmatuły.
Do końca sezonu pozostały już tylko dwie kolejki. Dzięki remisowi w meczu Bruk-Bet Termaliki Nieciecza z Sandecją Nowy Sącz wszystko jest nadal w nogach piłkarzy z Gliwic. Teraz jednak każde potknięcie może oznaczać spadek z ekstraklasy. Piast zagra jeszcze ze Śląskiem Wrocław i Bruk-Betem.
Bramki: 0:1 Nalepa (45.), 0:2 Oliveira (78.)
Piast: Szmatuła – Konczkowski, Pietrowski, Sedlar, Kirkeskov (61. Angielski) – Hateley – Valencia (46. Badia), Jodłowiec Ż, Bukata (74. Vassiljew), Żiwec – Szczepaniak
Lechia: Kuciak – Nunes, Vitoria, Nalepa, Mladenowić – Łukasik Ż (76. Sławczew), Borysiuk – Oliveira (79. Krasić), Lipski, Haraslin (64. Peszko) – F. Paixao
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze