Kilkadziesiąt osób wzięło udział w wiecu poparcia dla Ukrainy, który zorganizowano w piątkowy (24 lutego) wieczór na Rynku w Gliwicach.
Młodzież z Gliwic i Zabrza zaprezentowała w piątek (24 lutego), w rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę, 35-metrową "wstęgę nadziei" dla Ukrainy. Jej przygotowanie trwało kilka miesięcy.
Przedstawiciele Polskiego Ruchu Antywojennego, oskarżanego o powielanie prokremlowskiej propagandy, w zeszłym tygodniu wywiesili w Gliwicach dwa billboardy nakłaniające do nieangażowania się w pomoc Ukrainie. Po kilku dniach zostały uszkodzone.
W Gliwicach pojawiły się billboardy z napisem "Nie idźmy na tę wojnę". Stoi za nimi Polski Ruch Antywojenny, który krytykuje wspieranie Ukrainy broniącej się przed rosyjską agresją.
Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Gliwicach podarowało mieszkańcom ukraińskiej wsi autobus marki MAN A23. To już drugi przegubowiec, który pojechał z Gliwic do Ukrainy.
Trzy agregaty prądotwórcze, śpiwory, ubrania i żywność dotarły z Gliwic do Lwowa. Śląskie miasto wsparło w ten sposób ukraińską uczelnię techniczną, której kadry po 1945 roku przyczyniły się do powstania Politechniki Śląskiej.
Trzy agregaty prądotwórcze, śpiwory, ubrania i żywność są w drodze z Gliwic do Lwowa. Śląskie miasto wsparło w ten sposób ukraińską uczelnię techniczną, której kadry po 1945 roku przyczyniły się do powstania Politechniki Śląskiej.
Dziś, gdy mówię "Jestem z Rosji", brzmi to bardziej, jakbym mówił "Przepraszam, że jestem z Rosji". Przed wojną nie miałem takich rozterek - mówi Emil Chismatullin, który wraz żoną Dianą od pięciu lat mieszka na Śląsku.
Mieszkańcy przechodzący w czwartkowy poranek ul. Jasnogórską w Gliwicach zauważyli, że na pomniku-czołgu zawisła kukła z wizerunkiem Władimira Putina.
Małżeństwo z Gliwic od początku wojny w Ukrainie gościło u siebie uchodźców, ale pieniędzy z rządowej zapomogi nie dostali od razu. Odzyskali je dopiero po miesiącach batalii z urzędnikami i teraz przekażą je Ukrainie.
Uproszczona procedura otwierania własnych firm to jedna z form pomocy Ukraińcom, którzy przyjechali do Polski z powodu wojny. Mają takie same prawa jak Polacy. Ale czy ludzie bez pieniędzy i znajomości języka zaryzykują otwarcie własnego biznesu?
Małżeństwo z Gliwic od początku wojny w Ukrainie gości u siebie uchodźców, ale pieniędzy z rządowej zapomogi nie dostaną. - Nie wypełniliśmy jednej kratki we wniosku - mówi pan Sławomir.
W poniedziałek, 1 sierpnia, w województwie śląskim zawyją syreny alarmowe. Będzie to upamiętnienie 78. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Kilkunastu wolontariuszy - zamiast przyjść standardowo do pracy - stawiło się w domu przy ulicy Magnolii w Gliwicach. Założyli robocze ubrania, kaski, wysłuchali instruktażu BHP i wyremontowali dwa mieszkania dla rodzin z Ukrainy.
Władze Gliwic podjęły decyzję o przekazaniu Ukrainie dwóch należących do miasta pojazdów: autobusu i samochodu dostawczego. Pierwszy z nich już znajduje się we Lwowie, drugi trafi do Buczy.
W środę (1 czerwca) punkt pomocy Ukrainie w Gliwicach zostanie przeniesiony do otwartej niedawno Gliwickiej Przystani 35. - To miejsce, w którym uchodźcy znajdą kompleksowe wsparcie ze strony pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej - przekonują urzędnicy.
Zmieniają się przepisy dotyczące darmowych przejazdów komunikacją miejską. ZTM podjął decyzję o likwidacji ulg dla uchodźców z Ukrainy. Wtorek (31 maja) to ostatni dzień jej obowiązywania.
Około dwustu uchodźców z Ukrainy znajdzie schronienie w domu studenckim "Rzepicha", należącym do Politechniki Śląskiej. Uczelnia wyremontowała budynek i wspólnie ze sponsorami wyposażyła pokoje.
W otwartej we wtorek (10 maja) Gliwickiej Przystani zamieszka ok. 100 uchodźców z Ukrainy, a docelowo także m.in. samotne matki z dziećmi. Gliwicka radna Agnieszka Filipkowska alarmuje jednak, że nowa placówka nie jest przystosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Ludmiła i Serhiej pochodzą z Donbasu. Uciekli przed wojną w 2014 roku, zaraz po atakach wspieranych przez Rosję separatystów i aneksji Krymu. By pomóc nowym uchodźcom z Ukrainy, chcą otworzyć hostel.
Studenci chcieli pomóc uchodźcom, którzy przekroczyli granicę polsko-ukraińską i nie wiedzą, dokąd mają się udać. Aplikacja o nazwie "Gdzie" pomoże im znaleźć pracę, szkołę czy przychodnię.
Ukrainki próbują ułożyć sobie życie w Polsce. Pracują i chcą za siebie płacić, ale na stałe zostać nie chcą.
W piątek (6 maja) miejska zbiórka darów w Arenie Gliwice dobiegnie końca. Na terenie Gliwic nadal prowadzone będą jednak trzy inne punkty tego typu.
Olena, 52-latka z Kijowa, mieszka teraz w Gliwicach. Jej mąż zginął na początku marca, a ona nie może sobie sama poradzić ze stratą. Uchodźcy z Ukrainy potrzebują pomocy psychologów, aby dalej żyć - dla siebie i swoich bliskich.
Wiktoria, która wraz z mamą i bratem uciekła przed wojną i zamieszkała w budynku Szpitala Miejskiego nr 4, jako pierwsza dostała książeczkę "Ola, Borys i nowi przyjaciele". Publikacją obdarowywani są także ukraińskojęzyczni pacjenci szpitala.
Ustawa o pomocy ukraińskim uchodźcom zniosła limity określające, iloma dziećmi maksymalnie może zajmować się jedna opiekunka w żłobku lub klubie dziecięcym. Złagodzenie przepisów może odbić się na bezpieczeństwie dzieci.
Oksana Jewko od trzech lat mieszka w Katowicach. Od początku wojny w Ukrainie pomaga rodakom uciekającym przed wojną. Kobieta uważa, że Polacy dają teraz uchodźcom nie tylko żywność i schronienie, ale także leczą zranione wojną serca Ukraińców.
Nowy Punkt Pomocy Ukrainie w Gliwicach od zeszłego tygodnia działa przy ul. Jasnej 31B. Zdaniem miejskiej radnej Agnieszki Filipkowskiej budynek jest jednak źle oznakowany. - Dwujęzyczny szyld jest ustawiony dopiero przy samym wejściu, po drodze nie ma żadnej wskazówki - podkreśla.
Mieszkający w Gliwicach od pięciu lat Dmytro Lewczuk kilka dni temu otworzył wraz z rodziną pierwszą na Śląsku budkę z ukraińskim fast foodem. Zainteresowanie jest ogromne.
Urząd Miejski w Gliwicach korzysta na swoich komputerach z oprogramowania Kaspersky Lab. Gliwiccy radni zaapelowali, aby miasto zrezygnowało z usług rosyjskiej firmy.
Prezydent Adam Neumann poinformował w sobotę wieczorem, że służby wojewody śląskiego chcą uruchomić w niedzielę w Gliwicach syreny alarmowe upamiętniające rocznicę katastrofy smoleńskiej wbrew jego wcześniejszej decyzji o zignorowaniu polecenia wojewody.
Prezydent Gliwic, Adam Neumann, dołączył do grona prezydentów, którzy zignorują polecenie wojewody śląskiego i nie włączą w niedzielę syren alarmowych upamiętniających rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Związkowcy z Sierpnia '80 w piątek (8 kwietnia) protestowali przed śląskimi sklepami Auchan i Leroy Merlin, czyli sieci, które mimo wojny w Ukrainie nadal nie wycofały się z rosyjskiego rynku.
Stojący od 1945 r. w centrum Gliwic czołg pomnik miał zostać usunięty. Zaprotestowali jednak radni i społecznicy. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę czołgu już nikt nie broni, choć nie należał on do Rosji ani Związku Radzieckiego, ale do Wojska Polskiego.
Wielu biskupów zwróciło się do proboszczów o udostępnienie dawnych domów katechetycznych i innych budynków parafialnych dla uchodźców z Ukrainy. Jednak proboszczowie dostali w tej sprawie wolną rękę. - Nie wszystkie dawne salki do tego się nadają - mówią niektórzy księża.
Aleksandra Wysocka, wiceprezydent Gliwic, poinformowała, że miasto przygotowuje dwa nowe punkty noclegowe dla uchodźców z Ukrainy. Schronienie znajdzie tu 240 osób.
Miejski Punkt Pomocy Ukrainie w Gliwicach od poniedziałku (4 kwietnia) działa w nowej lokalizacji - przy ul. Jasnej 31B. W najbliższym czasie pod tym adresem zostanie również uruchomiony nowy miejski obiekt noclegowy dla uchodźców z Ukrainy.
Kilka osób protestowało w czwartkowe popołudnie przed sklepem Leroy Merlin w Gliwicach. Mimo agresji Rosji na Ukrainę francuska firma nadal nie wycofała się z rosyjskiego rynku, planuje wręcz zwiększyć liczbę placówek w tym kraju.
Prezydent Gliwic Adam Neumann poinformował, że do Gliwic przyjechało już po ok. 3,2 tys. uchodźców z Ukrainy. Przyznał, że na zajęcia w gliwickich szkołach i przedszkolach uczęszcza już kilkaset dzieci z Ukrainy, które przyjechały na Śląsk 24 lutego lub później.
W czwartek przed jednym ze sklepów Leroy Merlin w Gliwicach odbędzie się protest. - Nie ma naszej zgody na wspieranie reżimu Putina - mówią organizatorzy.
Copyright © Agora SA